Lektura - książki, orzeczenia, artykuły

Żyliśmy jak wolni ludzie - M. Radziwon, wyd. Czarne, 2017 rok

2018-02-14

Patrząc na tytuł można poniekąd oczekiwać od książki, albo może raczej spodziewać się, że będzie w niej o walce o prawa człowieka. 
I, że trochę będzie to opowieść uniwersalna, dedykowana działaniom podejmowanym o wolność jednostki.
Ale o tym jest dużo... chociaż trochę jakby przy okazji. To absolutnie nie zarzut, natomiast odczucie po lekturze. Specyfika Związku Radzieckiego/Rosji była/jest natomiast taka, że uniwersalne tam jest mało co... a na pewno jeżeli oscylujemy wokół tematów politycznych. Z tego względu książką jest trudna w odbiorze, albowiem Kowalow odwołuje się do wielu nazwisk, które osobom postronnym nie są / mogą nie być znane. 

Rozmowy z Kowalowem można i należy czytać jako historię pokolenia „szestydiesiatnikow”, „dzieci XX Zjazdu KPZR”. Na kartach Żyliśmy jak ludzie wolni Kowalow daje znakomity opis tego, jak rodziło się środowisko dysydenckie - tak o książce pisze Popowski w  "Nowej Europie Wschodniej”, DM./Nr 1 z dn. 01/02.18 (zaciągnięte ze strony Wydawnictwa Czarne). 

Jest to zatem książka trochę dla tych, którzy żyli w epoce szczęśliwie minionej. Trochę dla tych, którzy parają się historią, a zwłaszcza dla tych, którzy celują w Związek Radziecki, w Rosję, albo ogólnie we Wschód Europy. Czytelnik może miećnie tyle trudność w poruszaniu się po tej książce , o ile może odczuwać lekki dyskomfort wynikający właśnie z braku wystarczającej wiedzy nt. specyfiki wschodniego bloku. Oczywiście nie chodzi tu o ogólną wiedzę lub jej brak nt. warunków życia  w latach 60-70 , ale o didaskalia tamtych lat. Ale nie darmo wspomniane zostało, iż tenże dyskomfort może być lekki.
Kowalow opowiada bowiem bardzo żywo i ciekawie. Kompletnie na drugi plan schodzi to, że jest to rozmowa. Wszystko staje się interesującą całością - niczym powieść z gatunku "non-fiction". To także zasługa pytającego. Radziwon wydaje się jedynie kontrolować tor, po którym biegną informacje od Kowalowa... nie nadaje tej rzece słów wymuszonego biegu, ale pozwala płynąć swoim korytem (pardon). Momentami tylko pozwala rozmówcy nabrać powietrza, tak żeby kolejne frazy dopowiedziały coś, uzupełniły, albo potwierdziły określone fakty i okoliczności. Niwelując tym samym ewentualne dociekliwości czytelnika. Wszystko ma być - i jest - jasne bez dodatkowych pytań.

 

Jest tu wiele informacji ważnych i ciekawych. Ot chociażby fragment o kontrolach KGB. Sam Kowalow rozpoczyna odpowiedź od słów: "Odwiedziny ludzi z KGB były w gruncie rzeczy dość zabawne" (str. 296). Ten zapis ww. kontroli pokazuje, że Bohater jest osobą z dużym dystansem i olbrzymim zapleczem doświadczeń ale też człowiekiem niezwykle mądrym. Wspaniale, że Autorowi wywiadu udało się tę rozmowę przeprowadzić, spisać a także wydać w postaci książki. 

 

Zdecydowanie polecamy :-)

 

Znalezione obrazy dla zapytania żyliśmy jak ludzie wolni