Lektura - książki, orzeczenia, artykuły

Dzisiaj będzie o miłości w czasach wojny.

2019-05-28
Trudnej miłości w trudnych czasach. Na czym polegała owa niełatwość kochania? Zapraszamy do recenzji.

 

 

Kiedy opisywałam swoje wrażenia po książce dr Joanny Ostrowskiej "mężczyźni z różowym trójkątem" (https://malgoskababula.wordpress.com/2016/08/27/mezczyzni-z-rozowym-trojkatem/), zakończyłam swoją recenzję w ten sposób:

To ważna książka, która jest nielicznym już świadectwem losów osób homoseksualnych w czasach wojny. To także książka, która dała odwagę kilku innym osobom, żeby głośno opowiedzieć o swoim życiu. Ale zbyt wielu odważnych nie było, a wraz ze śmiercią jednego z nich (2011), już nie poznamy takich historii. Dlatego tym cenniejsza jest ta książka, że jest aktem wielkiej odwagi ze strony Autora oraz świadectwem okrucieństwa i ludzkiej głupoty.

Dzisiejsza moja propozycja przywodzi podobne refleksje, chociaż uderza w nieco inną nutę. Ale nadal aktualne pozostaje to, iż takie świadectwa mają charakter jednostkowy... a szans na ich większą liczbę jest również coraz mniej.

Mamy tutaj opowieść o pięknej, prawdziwej miłości. Takiej ponad wszelki granicami (geograficznymi, społecznymi i rozumu także). Ale też o młodzieńczej naiwności i potężnej sile charakteru zbudowanej na strachu. Opisane wydarzenia są po stokroć prawdziwe, a ich cechą szczególną jest to, iż nie dotykają one kwestii samego paragrafu 175. Esencją opowieści jest szukanie miłości w bodajże najtrudniejszych czasach dla świata. Potem rozpoczyna się mozolna walka o to, aby owa miłość mogła przetrwać z całym swoim pięknem. Wbrew mnożącym się przeciwnościom.

W dużym skrócie (alias uproszczeniu) młody polski gej zakochuje się w młodym niemieckim geju. Tymczasem wokół trwa druga wojna światowa, a nasz bohater (z pochodzenia Torunianin), całkowicie wbrew rozumowi, ulokował swoje uczucia w żołnierzu Wermachtu. Działania zbrojne rozdzielają kochanków, a tylko jedno zachowanie powodowane lękiem o życie "oblubieńca" sprawia, że ich sekret przestaje być tajemnicą. O uczuciu łączącym tych dwoje dowiaduje się dowództwo niemieckie. Następują przesłuchania, torturowanie i osadzenie w więzieniu. A potem lata troski i oczekiwań.
To jest jedna strona tej historii.
Druga, to opowieść o konfrontacji z najbliższymi. Jak powiedzieć starszemu bratu, że jest się osobą heteronormatywną? Jak dodać do tego, że kocha się kogoś, z kim ten brat każdego dnia walczy?

Mnie poruszyła olbrzymia trwałość tego uczucia, niesamowita konsekwencja bohatera książki. Stefan K. przez całe powojenne życie ukrywał swoją orientację seksualną. Obarczony doświadczeniami z czasów wojny, każdego dnia drżał, żeby jego sekret nie wyszedł na jaw. Wielokrotnie zmieniał zdanie w kwestii zgody na opowiedzenie jego historii. Finalnie dał zielone światło na opublikowanie książki, z zastrzeżeniem, że może to nastąpić dopiero po jego śmierci. Jak bardzo można stłamsić człowieka... jak można go zastraszyć i tym samym zdeterminować jego życie.

Dla mnie opowieść ta miała jeszcze inny aspekt. Wspominałam kiedyś, że mam olbrzymi sentyment do Torunia, który był rodzinnym miastem mojej Babci i z którego pochodzi moja Mama. W Toruniu mam Ciocię. W miarę regularnie odwiedzam ją w jej mieszkaniu. A to znajduje się tuż przy dawnej siedzibie Gestapo. Tej samej, w której torturowano Stefana K. (zdjęcie pierwsze). Później był tam komisariat Policji, a dzisiaj urządzono w tym budynku nowoczesne lofty. Ciekawe, czy ich mieszkańcy znają historię tego miejsca...

Drugie zdjęcie to "okrąglak", czyli więzienie. Znajduje się ono na starówce. Tam przebywał Stefan K.

57343437_3112495295442767_6295310213457117184_n (1)

57555519_421672511714576_1139533443005153280_n

Wyd. Ha!art
2017
Stron 208
35 zł

Przekład: Agata Chmielecka, Filip Fierek