Aktualności
Od „eSeMeSa” do „Nowin”
Rozmowa z Eweliną Pakłos, studentką V roku „administracji”, dziennikarką naszego Magazynu Studenckiego „eSeMeS” oraz początkującą dziennikarką „Nowin”.
- Na jakich zasadach współpracujesz z „Nowinami”?
- Z redakcją „Nowin” współpracuję od niedawna. Dostałam umowę na czas określony, ale też jestem traktowana zupełnie inaczej, niż inni dziennikarze, bo muszę pogodzić naukę z pracą. Redakcja dała mi szansę, bo ustalono, że na początek muszę oddać jeden tekst w tygodniu.
- Dlaczego zainteresowało cię dziennikarstwo? A zapewne cię zainteresowało, skoro trafiłaś do „eSeMeSa”.
- Dlaczego dziennikarstwo? Sama nie wiem. W szkole średniej lubiłam język polski i zawsze „skreślałam” na ostatnich stronach zeszytu różne wymyślane rymowanki, więc dziennikarstwo traktuję jako hobby. Do „eSeMeSa” zgłosiłam się sama, po przeczytaniu ogłoszenia na uczelnianej tablicy. Pamiętam je do dziś: „Nie traćcie czasu – jeśli macie ochotę sprawdzić się w dziennikarstwie, dołączcie do naszej redakcji…”. Postanowiłam spróbować. I tak się zaczęło.
- Jakie miałaś wyobrażenie o dziennikarstwie?
-Przyznam, że moje wyobrażenie o tym zawodzie było bardzo małe. Nigdy nie myślałam o dziennikarstwie. Zawsze kojarzyło mi się to tylko z jednym – bycie ciągle „na bieżąco”.
-Teraz masz większą wiedzę na ten temat. Jak to wygląda w praktyce?
- Oprócz tego, że trzeba być dociekliwym, pomysłowym i zahartowanym, trzeba mieć dużo czasu, zwłaszcza na spotkania z ludźmi, którzy udzielają informacji do tekstu.
- Co cię najbardziej zaskoczyło, gdy zgłosiłaś się do redakcji?
- Zostałam przyjęta miło i ze zrozumieniem ( że jestem studentką i brakuje mi czasu), i to było bardzo miłe. Lekkiego szoku doznałam kilka minut później, gdy w pierwszy dzień zostałam wysłana na sondę, którą miałam zrobić „na mieście”. Zrobiłam tę sondę. No i… pierwsze koty za płoty.
- Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie: umiejętność nawiązywania kontaktu z ludźmi czy konieczność pisania tekstu szybko, na czas, na godzinę…?
- Kontakt z ludźmi bywa trudny, w zależności na kogo się trafi. Na „pisanie” nie mogę narzekać, bo to lubię i raczej nie sprawia mi to trudności.
- Jesteś studentką, która wkrótce będzie podchodzić do obrony pracy magisterskiej. Co potem?
- Na razie myślę o tym, aby pomyślnie zakończyć studia. A później, kto wie, zobaczymy. Zawsze myślałam o pracy w biurze, ale teraz… być może moja przyszłość związana będzie z dziennikarstwem.