Ta strona używa cookie. Informacje o tym w jakich celach pliki cookie są używane znajdziesz w Polityce Prywatności.
W przeglądarce internetowej możesz określić warunki przechowywania i dostępu do cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.  
Zamknij

Aktualności

Ustrój a prawo karne – to temat wykładu inauguracyjnego prof. Andrzeja Zolla

2010-10-18
Podczas Inauguracji Nowego Roku Akademickiego prof. A. Zoll, Wykładowca WSPiA, wygłosił wykład na temat: „Ustrojowe uwarunkowania prawa karnego”. Publikujemy skrót jego wystąpienia.

Wolność jednostki a doraźne cele polityczne…

„Prawo” nie powinno być instrumentem, poprzez który realizuje się doraźne cele polityczne. A takim instrumentem jest właśnie w systemach totalitarnych. Ale też, w systemach demokratycznych również pojawiają się zakusy, aby „prawo” wykorzystać dla własnych celów… To główna teza wystąpienia prof. A. Zolla.

  

 

„Prawo karne” to ta dziedzina prawa,  w której bardzo wyraźnie odzwierciedlają się ustrój państwa (relacja: państwo – jednostka) lub zachodzące transformacje społeczne, gospodarcze i polityczne.

 

Przykład. Do 1989r. w Polsce „prawo karne” było narzędziem klasy rządzącej. Po 1989r. wszedł w życie tzw. plan Balcerowicza obwarowany wieloma nowymi ustawami. Oznaczało to, że „prawo karne” musiało zareagować na nowe zjawiska typu: likwidacja spekulacji lub obrót towarami.

 

Wniosek? To od ustroju danego państwa zależy, jak postrzegana jest rola „prawa karnego”. Czy ma ono służyć  wolności jednostki czy też ideologii, która jednostkę marginalizuje.

 

„Prawo”, a totalitaryzm

Klasycznym przykładem marginalizowania jednostki są systemy totalitarne, które mają różne kolory: czerwony lub brunatny – mówił w swoim wystąpieniu prof. A. Zoll. – W systemach takich to nie państwo  ma spełniać swoje obowiązki wobec obywatela, ale obywatel jest przedmiotem służącym do realizacji celów rządzących, którzy „najlepiej” wiedzą, co jest dobre dla ogółu.

 

Dla faszystowskich Niemiec największą wartością był „naród”. To dla niego – twierdzono – warto poświęcić wolność jednostki. Jakie to miało przełożenie na „prawo”? Prof. A. Zoll przypomniał wypowiedź A. Hitlera, który do sędziów powiedział kiedyś: „Nie indywiduum, ale naród jest ważny. Prawo powinno zatem służyć narodowi”.

 

W ZSRR było podobnie z tą tylko „różnicą”, że tutaj hasło „naród najważniejszą wartością” zastąpiono hasłem „walka klas jest najważniejsza”. Efekt był taki sam. To klasa rządząca (robotniczo-chłopska) decydowała, co jest dla obywatela najlepsze.

 

Jeśli jednostka miała odmienny pogląd, państwo wykorzystywało „prawo” , aby pozbyć się niewygodnego „przeciwnika politycznego”. Podobny mechanizm stosowany był także w PRL.

 

Nadal są zagrożenia

Polska  jest w Unii Europejskiej. To gwarancja, że polskie „prawo” nie powinno stać się narzędziem politycznym. – Nie oznacza to jednak, że nie ma zagrożeń – mówił prof. A. Zoll. – Sam z niepokojem zauważyłem, że tego rodzaju zakusy się pojawiły.

 

Co miał na myśli? W 2007 r. niezawisły sąd wydał wyrok w sprawie majątku (domu) osoby, która nieruchomość opuściła w latach 70-tych i wyjechała do Niemiec. Sąd – po latach - przyznał jej odszkodowanie za użytkowanie jej własności przez nowych lokatorów.

 

Prezydent RP powiedział wówczas publicznie, że wyrok sądu godzi w „polską rację stanu”.

 

Prof. A. Zoll tak w swoim wykładzie skomentował te słowa: - Sądy nie są od tego, aby bronić polskiej racji stanu. Niezawisłe sądy są od tego, aby wydawać wyroki, które są zgodne z prawem.

 

 


 

Multimedia

Prev Next
  • Wirtualne informatory
  • Wirtualny spacer
  • Podkasty

Biblioteka

Akademickie Biuro Karier