Aktualności
Studentka WSPiA finalistką konkursu Europejskiej Partii Ludowej
2012-07-25
„Czas na kurs, kurs na czasie!” to tytuł filmu, dzięki któremu Alicja Kobiałka studentka Wyższej Szkoły Prawa i Administracji została finalistką konkursu „Grupa EPL rozmawia ze studentami”. Organizatorem konkursu było Biuro Zewnętrzne grupy Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie. W nagrodę studentka WSPiA spotkała się z prof. Jerzym Buzkiem. Poniżej prezentujemy rozmowę z Alicja Kobiałką.
Sukces naszej studentki
„Czas na kurs, kurs na czasie!” to tytuł filmu, dzięki któremu Alicja Kobiałka studentka Wyższej Szkoły Prawa i Administracji została finalistką konkursu „Grupa EPL rozmawia ze studentami”. Organizatorem konkursu było Biuro Zewnętrzne grupy Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie. W nagrodę studentka WSPiA spotkała się z prof. Jerzym Buzkiem. Poniżej prezentujemy rozmowę z Alicja Kobiałką.
Zadaniem uczestników konkursu było przedstawienie w dowolnej formie (eseju, projektu, plakatu, zdjęcia lub filmu) propozycji, na co wydać unijne pieniądze. Studentka kierunku „administracja” w WSPiA, Alicja Kobiałka, przygotowała film pt. „Czas na kurs, kurs na czasie”, dzięki któremu znalazła się w ścisłej dziesiątce wyróżnionych osób. W nagrodę uczestniczyła w uroczystym obiedzie w towarzystwie prof. Jerzego Buzka, jury konkursu i pozostałych wyróżnionych uczestników konkursu.
Praca Alicji Kobiałki to niemy, czarno-biały obraz utrzymany w klimacie kina z początku XX wieku. Przedstawia próbę wzajemnej komunikacji mieszkańców Unii Europejskiej. Ma on na celu pokazanie, jak ważna jest znajomość języków obcych szczególnie u ludzi w wieku 39,5+ na obszarach wiejskich. W filmie przedstawiony został Francuz, Włoch i Brytyjczyk, którzy próbują zapytać się mieszkańców pewnej wioski o drogę. Bariera językowa bardzo to utrudnia. Jak mówi Alicja Kobiałka, film miał pokazać, jak ważne jest finansowanie kursów językowych dla ludności w średnim wieku.
Rozmowa z Alicją Kobiałką:
Skąd wziął się pomysł na film o takiej tematyce?
Pomysł na film o takiej tematyce wziął się stąd, że moi rodzice mieli wyjechać za granicę. Są to osoby przed pięćdziesiątką, nieznające języka obcego, może troszkę rosyjskiego ze szkoły. Zastanawiałam się, jak oni będą się porozumiewać za granicą. W tym samym czasie zobaczyłam na stronie internetowej naszej uczelni informację o konkursie - więc połączyłam to wszystko.
Jak myślisz, czy politycy kiedyś wezmą pod uwagę to, jak ważna jest znajomość języków obcych na terenach wiejskich, wśród starszych ludzi i czy rozpoczną pracę nad tym problemem?
Czy politycy to nie wiem, ale tutaj wystarczą władze samorządowe, a nawet stowarzyszenia. Jednak największą chęć nauki języków muszą mieć sami mieszkańcy. Liczę, że podobny projekt zostanie kiedyś zrealizowany wśród społeczności, w której ja się obracam. Myślę, że znaleźliby się chętni, aby podszkolić język, czy uczyć się go od tzw. zera.
Czy wcześniej interesowałaś się tematyką Unii Europejskiej?
Od pewnego czasu interesuję się tematyką funduszy unijnych, która jest jak rzeka. Na bieżąco sprawdzam, jakie projekty są realizowane, szukam szkoleń finansowanych z funduszy unijnych i zapisuję się na nie. Na zajęciach na naszej uczelni pisałam również 2 wnioski i nie chwaląc się, szło mi to całkiem nieźle.
Uzyskałaś wyróżnienie, które zostało nagrodzone uroczystym obiadem w towarzystwie profesora Jerzego Buzka, posłów - członków jury i pozostałych finalistów. Co czułaś w dniu wyjazdu, wiedząc, że spotkasz się z tak ważnymi osobami?
Moja praca zajęła 4. miejsce w konkursie, ponadto dostała specjalne wyróżnienie posła Andrzeja Grzyba, z czego się bardzo cieszę. Oznacza to, że komuś naprawdę się podobała. Przed samym obiadem bardzo się stresowałam, szczególnie spotkaniem z prof. Buzkiem. Teraz nie wiem skąd ten stres, przecież to była nagroda a nie kara.
Musiało to być niezwykłe przeżycie zasiąść przy wspólnym stole do obiadu z osobami, które na co dzień ogląda się w telewizji. Jak przebiegał uroczysty obiad?
Obiad odbył się we włoskiej restauracji, niedaleko Krakowskiego Przedmieścia. Z całej Polski przyjechali wszyscy finaliści konkursu. Po wejściu Profesora do restauracji choć były poustawiane na stole karteczki, kto gdzie siedzi, profesor pozamieniał je. Chciał, aby dziewczyny siedziały obok niego, a że byłyśmy tylko dwie, tym bardziej nie krył radości. Podczas obiadu rozmawialiśmy o naszych pracach konkursowych. Każdy miał możliwość powiedzieć, dlaczego miał taki pomysł. Rozmawialiśmy o Unii Europejskiej, jak ją postrzegamy, czy wykorzystujemy jej walory, jak postrzegają ją nasi rodzice, jak porównują Europę tę i 30 lat wstecz. Każdy opowiadał, co robi w życiu, co studiuje, czy pracuje. Rozmawialiśmy również o polskiej wsi i rolnikach, o tym, gdzie jest ich miejsce w UE. Jak się później okazało, większość zebranych to ludzie pochodzący z małych miejscowości z różnych krańców Polski. Profesor Jerzy Buzek okazał się bardzo wesołym człowiekiem, rozgadanym, żartobliwym, rozluźniał atmosferę.
Rozmawiała Alicja Woźniak